Pomagająca uchodźcom na granicy z Białorusią Fundacja Ocalenie i dziennikarka prawna „Polityki” Ewa Siedlecka otrzymali tegoroczne nagrody im. Janiny Paradowskiej i Jerzego Zimowskiego.


Fundacja Ocalenie otrzymała nagrodę „za odwagę niesienia pomocy ludziom na granicy, za upór w przełamywaniu stereotypów i lęków towarzyszących zjawisku migracji i za to, że wbrew działaniom władz broni godności i ludzkich praw migrantów”.

Fundacja Ocalenie: pokaz odwagi, integralności i humanizmu

Fundacja została nagrodzona za działania na rzecz migrantów i uchodźców w Polsce od swojego powołania w 2010 r., ale szczególnie w latach 2015–16 oraz w ostatnich miesiącach, gdy wybuchł kolejny kryzys humanitarny na granicy z Białorusią.

– Fundacja Ocalenie była od samego początku na granicy, jeszcze zanim dziennikarze tam pojechali. Symbolem tamtych chwil był megafon, za pomocą którego przedstawiciele fundacji porozumiewali się z uchodźcami – mówił w laudacji były rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, laureat ubiegłorocznej nagrody. – Pod pretekstem białorusko-rosyjskich manewrów Zapad władza wprowadziła stan wyjątkowy – właśnie po to, aby fundacja i media nie mogły przyglądać się władzy. Jednak przedstawiciele fundacji nie złożyli broni – mimo ataków, nienawiści i rządowej propagandy. Wręcz przeciwnie, zaczęli szukać wsparcia i pomocy, organizować dyżury, szukać zaginionych w lesie. Zachowali się według zasady, że skoro władza zamyka drzwi, to trzeba włożyć nogę między drzwi a futrynę i zostawić szczelinę wolności.

Bodnar dodał: – Jeśli ktoś będzie analizował postawę obywateli RP w czasach próby, powie, że to Fundacja Ocalenie odnalazła się i pokazała, na czym rzeczywiście polega jej praca. Swoją postawą obnażyła władzę, ale także niektóre organizacje pomocowe, które dawno powinny być na miejscu. Przedstawiciele Fundacji Ocalenie dali pokaz odwagi, integralności i humanizmu. To dzięki wam kolejne osoby chcą pomagać.

– To straszne, że zamiast pomagać tym ludziom na miejscu i znajdować im pracę tu, w Polsce, musimy opatrywać rany od drutów żyletkowych i ratować dzieci w stanie hipotermii – mówiła Kalina Czwarnóg z zarządu fundacji, dziękując za wyróżnienie i za nadzieję, którą daje ta nagroda.

Ewa Siedlecka: obrona praworządności i standardów demokratycznych

Dziennikarka prawna „Polityki” Ewa Siedlecka otrzymała nagrodę za „wnikliwą, kompetentną i zaangażowaną pracę dziennikarską skupioną na obronie zasad praworządności, niezależnych sądów, konstytucyjnych wartości i demokratycznych standardów”.

 

– Praworządność to przestrzeń, dzięki której możemy rozmawiać, nie tłukąc się pałkami po głowach. Bez praworządności wszystko skończy się na ulicach – mówił w laudacji sędzia Sądu Najwyższego Włodzimierz Wróbel. – Proszę przyjąć pochwałę z ust czytelnika, szczególnie za umiejętność zadawania pytań. Trzeba panią redaktor pochwalić za wrażliwość społeczną i pasję oraz poruszanie się po marginesach, świecie różnego rodzaju mniejszości. Pokazywanie tego, od czego chcielibyśmy odwrócić oczy. Pani rozumienie prawa potrafi zawstydzić profesjonalistów.

Sędzia Wróbel nazwał Ewę Siedlecką „sługą, a raczej służką prawdy”. – Kiedyś mogło się wydawać, że dziennikarstwo prawne ma charakter specjalistyczny. Dziś widzimy, jak bardzo brakowało nam narratorów umiejących tłumaczyć świat, tłumaczyć prawo na pierwszych stronach gazet. Zdaniem laudatora Ewie Siedleckiej należy się „pochwała dziennikarstwa w czasach brutalnej, brunatnej propagandy, zatrucia powietrza kłamstwem i hejtem, kultury memów wykluczającej poważną rozmowę. Pochwała dziennikarstwa poszerzającego horyzonty, rozszerzającego wrażliwość, odkłamującego rzeczywistość i zadającego pytana w imieniu tych, którzy nie mogą tych pytań zadawać”.

– Problemem nie jest przede wszystkim opresyjna władza, która prawo łamie – mówiła nagrodzona Ewa Siedlecka. – Problemem jest to, że popiera ją większość ludzi, którzy chcą brać udział w życiu publicznym. Można atakować władzę, ale nie wolno atakować ludzi. Zdaniem Siedleckiej rolą dziennikarzy w tej sytuacji, w której wiele osób nie chce czytać efektów ich pracy, jest służenie tym osobom, które próbują zmienić rzeczywistość. Takim jak Fundacja Ocalenie czy sędzia Włodzimierz Wróbel, broniący praworządności w Sądzie Najwyższym.

 

Nagroda za odwagę w działaniach na rzecz dobra publicznego

Kandydatami do nagrody w tym roku byli także: zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich Hanna Machińska, dziennikarka pisząca z Afganistanu Jagoda Grondecka, sędzia Igor Tuleya oraz ks. prof. Alfred Wierzbicki.

Nagroda została ustanowiona dla uczczenia pamięci publicystki „Polityki” Janiny Paradowskiej oraz jej męża, prawnika i wiceministra spraw wewnętrznych w latach 1990–96 Jerzego Zimowskiego. Przyznawana jest co roku od 2015 za dzielność obywatelską, w szczególności za odwagę w działaniach na rzecz dobra publicznego, praw obywatelskich i praw człowieka.

To kontynuacja nagrody im. Jerzego Zimowskiego, przyznawanej od 2008 r. przez Instytut Spraw Publicznych. Zainicjowało ją grono współpracowników Jerzego Zimowskiego z czasów tworzenia struktur państwowych po 1989 r., Janina Paradowska oraz koledzy i koleżanki z ISP. Przyznawana była za działalność społeczną, publicystyczną, badawczą lub inną na rzecz grup społecznych, które znalazły się w sytuacjach trudnych, a w szczególności na rzecz migrantów i uchodźców.

– Gdy powstawała nagroda, nie wiedzieliśmy, że będzie tak istotna. Że będziemy mieli do czynienia z powszechnym łamaniem praw człowieka w Polsce – mówił Adam Bodnar i przywołał przykład chociażby tzw. pushbacków uchodźców na granicy. – Polska nie była też tak podzielona, a władza nie stosowała szantażu moralnego odwołującego się do ogólnie pojętego bezpieczeństwa. Jednocześnie nie było kryzysu praworządności, który nie pozwala nam kontrolować tego, co robi władza.